AMBH
  • Welcome
  • Home
  • Our Team
  • Our Services
    • Therapy
    • DUI
    • SAP
  • Contact Us

Przerwa, która przynosi odpoczynek

9/6/2015

0 Comments

 
Żeby otrzymać potrzebną mi siłę uczę się jak generować ją nie opierając się na uzależnieniach. W przeszłości bez wątpienia „odpoczywałem” uciekając w chorobę, choć zamiast mnie umacniać - nałogi czyniły mnie coraz słabszym. Dzięki programowi dwunastu kroków znalazłem wreszcie źródło odpoczynku i nabierania sił, na którym zawsze mogę polegać – moją Siłę Wyższą.

Rozpoczęcie dnia od kilku minut kontaktu z Bogiem pozwala mi nabierać sił których potrzebuję, a później kiedy staję się nadmiernie zmęczony, zagubiony czy zestresowany – zawsze mogę zrobić sobie kolejną przerwę żeby odświeżyć ten kontakt, i wcale nie musi to być kolejna „przerwa na papierosa”. Bóg jest dla mnie stałym źródłem odnowy i siły wewnętrznej, kiedykolwiek tylko zechcę się na nią otworzyć.

Pozwalanie sobie na to, żebym stawał się zbyt zmęczony i zajęty, to prośba o kłopoty. Mogę koncentrować się tylko przez określony czas bez przerw na odpoczynek i relaks. Częste przerwy w ciągu dnia na konsultacje z Siłą Wyższą czynią moją pracę bardziej wydajną, a odpoczynek -  bardziej kreatywnym.

I jeszcze jedno: Gdy jedne drzwi do szczęścia się zamkną, wtedy otwierają się drugie; często jednak patrzymy tak długo na te zamknięte drzwi, że nie widzimy tych, które się dla nas otworzyły. - Helen Keller

To koniec. Choć miałem taką nadzieję… Co się stało?

Stało się tak, że Bóg miał dla mnie inne plany. Jeżeli uczepiłem się tego, co się nie stało i nigdy stać się nie mogło – nie będę w stanie zobaczyć niczego innego. Nawet jeśli w takiej sytuacji otrzymam to czego chciałem, być może przeoczę to co się zdarza właśnie tu i teraz, przed moimi oczami.

Siła Wyższa wie, czego mi potrzeba. Pamiętam inne zamknięte kiedyś przede mną drzwi. Za każdym razem moje życie przybierało jeszcze lepszy dla mnie obrót, jeśli potrafiłem oddać moje plany i potrzeby Bogu, choć być może w danej chwili „świat mi się zawalił”. Zupełnie tak nie myślałem wtedy, kiedy się to zdarzało, i dobrze wiem, że teraz też nie będzie inaczej. Bóg jest reżyserem i producentem tego filmu, który nazywa się moje życie. Ja tu tylko gram, a kiedy zacznie się następny akt – chcę być gotowy.

Na dziś: Jestem gotowy wyrzec się przelotnego szczęścia, wiedząc że kiedy to czynię staję się wolny, żeby doświadczyć czegoś nowego. Być może jeszcze tego nie dostrzegam, lecz mam nadzieję, mam wiarę, że to nadejdzie.

Dodatkowo: Jeśli nienawidzisz kogoś, to nienawidzisz samego siebie. – Hermann Hesse

Nienawiść i złość niszczą, wypalają mnie wewnętrznie, i często kończy się na tym, że przegrywam. Moje życie mogą wykoleić pretensje, żal czy wrogość, które odczuwam w stosunku do innych ludzi.

Dlaczego? Ponieważ nienawiść mnie paraliżuje i nie pozwala iść naprzód. Często zdarzało mi się obsesyjnie angażować w nieładne walki i rywalizację. Zabierało mi to czas i energię, potrzebne do kontynuacji normalnego życia.

Dziś coraz lepiej zaczynam dostrzegać moją nienawiść do innych, zaczynam również widzieć, że skierowana jest ona także na różne cechy mojego własnego charakteru, których nie lubię lub których wręcz się boję. Mogę nienawidzić hałasu ponieważ bałem się go jako dziecko; mogą też brzydzić mnie preferencje seksualne innych ludzi, gdyż w skrytości ducha obawiam się, że posiadam dokładnie takie same.

Będąc uczciwy sam z sobą mogę dotrzeć do korzeni mojej złości i nienawiści, a później już mogę sobie poradzić z tymi uczuciami i pozwolić, żeby odleciały one ode mnie niesione wiatrem czasu.

Medytując, zaczynam zdawać sobie sprawę, że moja złość i nienawiść skierowane są często na mnie samego. Jestem już gotowy zacząć pracę, żeby pozbyć się nienawiści, która mnie okalecza.

Pionierom: …za wyjątkiem, gdy skrzywdziłoby to ich, lub innych. – Dwanaście kroków i dwanaście tradycji

Krok dziewiąty odnawia we mnie uczucia przynależności nie tylko do gatunku ludzkiego, lecz także do codziennego świata, który mnie otacza. Po raz pierwszy wychodzę z kokonu bezpieczeństwa mojej grupy wsparcia i zaczynam obcować z innymi ludźmi - „na zewnątrz” - na ich warunkach, a nie moich. Jest to przerażająca lecz niezbędna akcja, jeśli zamierzam na nowo wrócić do życia. Krok dziewiąty pozwala mi też usunąć zagrożenia dla mojej abstynencji, lecząc moje przeszłe związki z innymi ludźmi.

Krok dziewiąty wskazuje mi drogę do pogodniejszej trzeźwości, pozwalając mi usunąć wraki z przeszłości zanim jeszcze się o nie potkę i upadnę.


 The Pause that Refreshes
For strength, we are learning to lean on our Higher Power instead of food. We have undoubtedly taken many “breaks” which involved ingesting one or another addictive substance. Instead of making us stronger, those substances eventually made us weaker. Thanks to OA, we are finding a dependable source of refreshment.

Starting the day with a few minutes of contact with God enables us to draw from His strength that which we need. Throughout the day, when we become weary or perplexed or pressured, we can pause to renew that contact. It is a constant source of Power whenever we open ourselves to it.

Allowing ourselves to become too busy is asking for trouble. We can concentrate actively for only so long without a period of rest and relaxation. Frequent time out each day to consult with our Higher Power makes our work more effective and our leisure more creative.



I seek Your presence, Lord.



Quoted from the app Food for Thought.

Find recovery resources at Hazelden.




Arek Grochowski
0 Comments

Program, który tętni życiem

8/26/2015

0 Comments

 
Dwanaście kroków to program na życie, także - który tętni życiem. Dwanaście kroków to nie coś, czego można nauczyć się i „odrobić” jak lekcje - raz na zawsze. Dwanaście kroków powinienem nieustannie powtarzać, doskonalić i pogłębiać - to przewodnik na każdy kolejny dzień.

Życie programem ewoluuje we mnie i rozwija się, w miarę jak rośnie we mnie jego zrozumienie. Z początku kiedy zacząłem chodzić na spotkania grup wsparcia, abstynencja fizyczna of kompulsywnego objadania się czy innych uzależnień była wszystkim co byłem w stanie osiągnąć. Stopniowo uczyłem się od innych i stawałem się coraz bardziej wyeksponowany na siłę działania grupy, a program którym starałem się żyć zaczął zawierać w sobie coraz więcej elementów emocjonalnych i duchowych. Możliwości rozwoju stały się dla mnie wprost nieograniczone.

Jedna rzecz prowadziła do następnej. Kreatywna Siła, która stworzyła i prowadzi program dwunastu kroków i oparte na nim spotkania grup wsparcia, kieruje także moimi jednostkowymi wysiłkami. Gdy otwieram się na wyzwania i gotowy jestem oddać Bogu moją wolę, zaczynam wtedy robić postępy, które są dla mnie wynagrodzeniem i które mnie wręcz zdumiewają. Program dwunastu kroków nie tylko żyje w miarę jak staram się nim żyć - także wzrasta - razem z moim wzrostem.

Panie, dziękuję Ci dziś za ducha kreatywności.

I jeszcze jedno: Psy szczekają lecz karawana jedzie dalej. – Przysłowie arabskie

Skargi - mam ich mnóstwo - lód jest zbyt zimny, słońce zbyt gorące, a skały zbyt ostre do stąpania po nich. Nie mogę zbyt wiele na to wszystko poradzić, po co w takim razie się skarżę? Ciągłe narzekanie jest bezsensowną i bezużyteczną praktyką, która niszczy tylko we mnie samoaktceptację i poleganie na samym sobie. Narzekanie na wszystko co mi się w życiu nie podoba, zwiększa tylko poziom mojego niezadowolenia. Zamiast więc opowiadać wszystkim dookoła o moich kłopotach i skarżyć się komu popadnie, być może powinienem raczej zapytać sam siebie, „Co mógłbym zrobić, żeby sobie pomóc w tej sytuacji?”

Tak, z pewnością mogę coś zrobić – mogę na przykład żyć programem dwunastu kroków dokładnie w taki sposób, w jaki go napisano. Narzekanie na niedoskonałości i braki w moim życiu to bzdura - to po prostu zmarnowany czas, który mógłbym lepiej użyć na zadbanie o samego siebie i nauczenie się akceptacji.

Na dziś: Nie ma potrzeby narzekać na trapiące mnie niedoskonałości czy też inne aspekty mojego życia, których być może nie lubię. Zamiast stale się na coś uskarżać, mogę zrobić jedną z dwóch rzeczy:

1) mogę zacząć znowu żyć dwunastoma krokami, od miejsca, w którym przestałem to robić

2) mogę też pomodlić się, żeby Bóg usunął ze mnie tą wadę (ciągłego narzekania i uskarżania się na wszystko).

Dodatkowo: Nie ma większego wroga dla tych, którzy chcą wszystkim dogadzać niż ich własne oczekiwania. – Montaigne

Czy brzmi to znajomo: „Dlaczego on tak postąpił? Ja na pewno bym tak nie zrobił”. A może to: „Nie rozumiem dlaczego ona postępuje w ten sposób. Chyba jest nienormalna”.

Zamiast mówić i postępować w ten sposób mogę po prostu przystanąć i przyjrzeć się samemu sobie. Na pewno znajdę w głębi siebie oczekiwania. Kiedy chcę, żeby ludzie postępowali i żyli tak jak ja tego chcę,  postanowiłem w tym momencie być sędzią ich postępowania. W głębi serca ciągle jakoś nalegam, że to właśnie ja wiem najlepiej, że właśnie ja jestem najmądrzejszy.

Pod przykrywką oczekiwań mogą czaić się we mnie uczucia takie jak strach, brak poczucia bezpieczeństwa, chęć wywyższenia się czy po prostu zwykła złość. Martwi mnie, że nie potrafię kontrolować tego co się wokół mnie dzieje – i tak, mam rację – nie potrafię. Im bardziej jednak  respektować będę prawo drugiego człowieka do popełniania własnych błędów, do wyrażania swojej własnej wyjątkowości, i do wzrastania w swoim własnym czasie – daję sobie samemu w ten sposób więcej wolności, żeby móc robić dokładnie to samo. Mogę spożytkować tą energię dla mojego własnego dobra raczej, niż trwonić ją na ukryte czy też te nie tak bardzo ukryte – oczekiwania.

Czy przygotowuję się na rozczarowanie przy pomocy moich oczekiwań, czy też zachowuję trzeźwe spojrzenie na to, czego mogę się spodziewać po sobie, po innych ludziach czy w ogóle w życiu?

Pionierom: Choć wiedzieli, że muszą pomagać innym ludziom jeśli chcieli zachować trzeźwość, motyw ten stał się dla nich wtórny, a zamiast tego ich życie przesiąknięte było szczęściem płynącym z dawania siebie innym. – Wielka Księga

Utrzymując dobrą kondycję duchową poprzez modlitwę, medytację i świadomy kontakt z Bogiem, oraz rozdając za darmo co sam otrzymałem także za darmo – dany mi jest jeszcze jeden dzień łaski.


  A Living Program  
The Twelve Steps are a program for living and they are also a living program. Taking them is not something we do once and for all, but something we repeat over and over in greater depth. They are our guidelines for each day.

Our program develops as our understanding matures. When we first join OA, physical abstinence from compulsive overeating may be all we can handle. As we learn from fellow members and are increasingly exposed to the power of the group, our program comes to include more emotional and spiritual elements. The possibilities for development are limitless.

One thing leads to another. The creative force that guides OA directs our individual efforts. When we are open to the challenges and willing to give up self-will, we make progress which gratifies and astounds us. This program not only works as we work it; it also grows as we grow.



We thank You for Your creative spirit.



Quoted from the app Food for Thought.

Find recovery resources at Hazelden.




Arek Grochowski
0 Comments

Zazdrość

8/23/2015

0 Comments

 
Gdy moje wnętrze patrzało na to, co inni ludzie pokazywali na zewnątrz – zaczynałem uciekać w uzależnienia. Zazdrość tego, kim wydawało mi się że byli inni, oraz tego co posiadali, była głównym powodem dla którego praktykowałem nałogi – żeby zrekompensować sobie moje pozorne braki, ale żadna ilość jedzenia, alkoholu, narkotyków, wypalonych papierosów czy innych zachowań kompulsywnych nie była jednak w stanie wypełnić mojej pustki wewnętrznej czy uspokoić zazdrości.

Dlaczego tak jest, że zawsze wydaje mi się, że druga osoba ma w życiu więcej pomyślności, że jest bardziej utalentowana i szczęśliwsza niż ja? Do bólu świadomy jestem moich niedoskonałości i szybko zazdroszczę tym, którzy wydają się mieć wszystko „w porządku” i  „poukładane”. Patrzę na obraz zewnętrzny danego człowieka, który ten przedstawia światu - czyli na tak zwaną fasadę i maskę, co w praktyce może być wielce zdradliwe i wręcz szkodliwe, gdyż przeszkadza mi dostrzec ukrytą gdzieś w głębi taką samą jak ja istotę ludzką, z podobnymi do moich problemami i trudnościami.

Kim jestem, gdzie się w tej chwili znajduję i co posiadam, jest darem Bożym dla mnie. To co robię z samym sobą i z talentami, które od Niego otrzymałem, jest moim podarunkiem dla Boga. Im bardziej pragnę wypełniać Jego wolę, tym mniej zazdroszczę bliźniemu zdolności i stanu posiadania. Spokój umysłu, który otrzymuję dzięki temu i dzięki programowi dwunastu kroków, wypełnia mnie wdzięcznością do tego stopnia, że coraz mniej jest we mnie miejsca na zazdrość.

Panie proszę Cię, zabierz ode mnie zazdrość.

I jeszcze jedno: Żyjmy wtedy kiedy żyjemy. - Filip Doddrigde

Kiedy uwolniłem się już od nałogowych i kompulsywnych zachowań, a także kiedy dowiedziałem się wreszcie jak żyć, stałem się gotowy, żeby przyjrzeć się innym rzeczom, które spowalniają mój rozwój. Chcę uwolnić się od całego tego nadmiernego bagażu – sztywnych poglądów i sposobów reagowania, które powodują, że ciężko jest mi polubić samego siebie. Chcę żyć ze swadą i entuzjazmem; być wystarczająco pewnym siebie, żeby poza siebie wychodzić; oraz napełniać moje życie promieniami słońca, duchem i życiem.

Na dziś: Uratowawszy moje życie, zamierzam nim żyć.

Dodatkowo: Był tak dobrodusznym, tak miłosiernym człowiekiem, że trzymał parasol nad kaczką w strugach deszczu. – Douglas Jerrold

Często żyję w zbyt wielkim pośpiechu, żeby zatrzymać się i udzielić pomocy w jakiejś prostej potrzebie – starszej osobie, która nie za bardzo wie o co chodzi i potrzebuje wytłumaczenia; komuś, komu zepsuł się samochód; dziecku, szukającemu oznak, że się je kocha.

Wydaje się że w czasach technologii i techniki, kiedy powinniśmy mieć tak dużo wolnego czasu -  naprawdę zaczynamy go mieć tak mało. Zajęty produkowaniem i konsumpcją, przestaję już dzielić się z innymi tym co czuję i myślę. Przestaję też współczuć, choć nadal jest na świecie wielu ludzi, którzy wołają o pomoc i miłość - ludzi chorych, ubogich i samotnych, którzy często potrzebują ode mnie tylko dobrego słowa czy pomocnej ręki.

Mogę postanowić, żeby obchodziło mnie więcej, żeby dzielić się więcej z innymi ludźmi, i żeby być bardziej uważnym na ich pragnienia i potrzeby. Współczucie i miłość mogą być naturalnym efektem tego postanowienia sobie „praktykowania tych zasad, we wszystkich moich poczynaniach”.

Poszczęściło mi się, i chcę dzielić się z innymi moimi talentami i powodzeniem.

Pionierom: Czy potrafię wnieść tego samego ducha miłości i tolerancji w moje niejednokrotnie pokiereszowane życie rodzinne, podobnie jak robię to na spotkaniach grup wsparcia? – Dwanaście kroków i dwanaście tradycji

Najbliższa rodzina zawsze ponosić będzie konsekwencje mojej choroby. Kochanie ich i akceptowanie takimi jakimi są – podobnie jak czynię to w odniesieniu do innych uczestników spotkań grup wsparcia – powoduje, że z czasem być może odwzajemnią mi to miłością, tolerancją i harmonią w moim życiu. Zwykła grzeczność i respektowanie osobistych granic są niezbędne we wszystkim co mnie spotyka.


Envy
When my inside looked at your outside, I overate. Envy of what others seemed to be and of the possessions they had was a prime trigger for overeating, turning to food to compensate for an apparent lack. No amount of food can satisfy envy.

Why is it that the other person seems so much more fortunate, or talented, or happier than we? We are painfully aware of our own inadequacies and quick to envy whoever appears to “have it together.” Looking at the outside image or mask is deceptive, however, and prevents us from seeing that underneath is a fellow human being beset with problems and difficulties just as we are.

Who we are, where we are, and what we have is God’s gift to us. What we do with ourselves is our gift to God. The more we seek to do His will, the less we envy our neighbor’s abilities and possessions. The peace of mind we receive through this program fills us with such gratitude that there is increasingly less room for envy.



Take away my envy, I pray.



Quoted from the app Food for Thought.

Find recovery resources at Hazelden.




Arek Grochowski
0 Comments

Drogowskazy

8/15/2015

0 Comments

 
0 Comments

Racjonalizacja

8/14/2015

0 Comments

 
Będąc człowiekiem uzależnionym jestem ekspertem w szukaniu usprawiedliwień i pójściu po najmniejszej linii oporu. Zanim zacząłem żyć programem dwunastu kroków, zawsze potrafiłem znaleźć jakiś powód, dla którego powinienem uciekać w jedzenie, alkohol czy inne uzależnienie. Często podstępnie pytałem sam siebie: „W jaki sposób jeden mały kęs jedzenia, kieliszek alkoholu, działka narkotyku czy spojrzenie mogą mi zaszkodzić”?

Ciężko przychodziło mi odmawiać samemu sobie i innym ludziom, choć być może nawet zdawałem sobie sprawę, że powiedzenie „tak” było szkodliwe dla mojego zdrowia i uczciwości. Wymyślałem sobie uzasadnienia, dla których miałem postąpić dokładnie tak, jak tego chcieli ode mnie inni ludzie. Nie zamierzałem „iść po prąd", choć dobrze wiedziałem, że powinienem jeśli nadal chciałem dochodzić do zdrowia i zachować trzeźwość. Często przekonywałem siebie czy raczej sam siebie okłaamywałem, że wszystko było w porządku - kiedy tak naprawdę nie było.

Moje zdrowie emocjonalne i duchowe wymaga ode mnie, żebym uczciwie przyjrzał się mojemu zachowaniu i moim związkom z innymi ludźmi. Jeśli coś w tej dziedzinie jest nie w porządku, może powinienem postarać się jakoś to naprawić?

Panie, pomóż mi widzieć jasno w Twoim świetle.

I jeszcze jedno: Zazdrość jest jedną z wad charakteru - częściowo o charakterze moralnym a częściowo intelektualnym, która polega na widzeniu rzeczy nie takimi jakie są, lecz wyłącznie w odniesieniu do czegoś. - Bertrand Russell

Nadmierne przyglądanie się osiągnięciom innych ludzi jest jeszcze jednym ze sposobów, żeby samemu sobie „dołożyć”. „Dlaczego nie potrafię być lepszy? Co się ze mną dzieje? Chciałbym, żeby…”

Życie programem dwunastu kroków czy w ogóle życie - to nie sport wyczynowy, w którym mam ścigać się z innymi. Moja Siła Wyższa nie jest żadnym sędzią w tych zawodach, a kiedy zazdrość jest moją wadą charakteru - nie muszę szukać daleko żeby dostrzec, że stawiam sam sobie nadmierne i nierozsądne wymagania.

Dziś wiem, że to co uwalnia mnie od uzależnień, może także uwolnić mnie od innych wad charakteru. Muszę tylko postarać się żyć dwunastoma krokami – wszystkimi – i oddawać moje życie dzień po dniu Sile Wyższej. Nie muszę być w tym wcale doskonały - wystarczy jak będę tylko sam sobą.

Na dziś: Żeby uwolnić się od zazdrości, mogę zacząć od przyjrzenia się, w jaki sposób mi ona szkodzi.

Dodatkowo: Zredukowanie wszechświata do pojedynczej istoty i powiększenie pojedynczej istoty nawet do bycia bogiem - to właśnie jest miłość. - Wiktor Hugo

Istnieje głęboki związek pomiędzy seksualnością i duchowością. Są one wyrazem najgłębszej części mnie samego - tego kim jestem; obydwie dotykają samego centrum mojego jestestwa. Wiele z cech, które kojarzą mi się z duchowością, może być także doświadczane przeze mnie wtedy, kiedy wyrażam moją seksualność - transcendencję, zapomnienie samego siebie, ekstazę, związek z drugim człowiekiem, poczucie zjednoczenia się i wypełnienia mojej wewnętrznej pustki.

Nie ma się czego bać w doświadczaniu wszystkich tych moich aspektów seksualności - emocjonalnej, umysłowej, fizycznej, a szczególnie duchowej. W przeszłości pozbywałem się duchowości po to, żeby doświadczać seksualności. Dziś nie muszę już płacić tej ceny czy cierpieć z powodu głębokiego poczucia rozdarcia wewnętrznego, odizolowania i samotności. Dziś moja cała osoba, włączając w to moją duchowość – może spełniać się poprzez moją seksualność, albowiem wszystko pochodzi od mojej Siły Wyższej. W miarę jak coraz bardziej postępował będę w dochodzeniu do zdrowia, coraz bardziej będę też zdawał sobie sprawę i na coraz głębszych poziomach mojej osobowości, że seksualność to nie coś, czego powinienem się obawiać czy unikać - uzależnienie od seksu i pożądania nie może mi zaszkodzić, kiedy w tym wszystkim obecny jest Bóg, a moje ciało i dusza są zjednoczone – nie - odseparowane.

Panie, ufam Ci, że poprowadzisz mnie przez wyrażanie mojej seksualności w najlepszy i najzdrowszy dla mnie sposób.

Pionierom: Próbuję posprzątać gruz, który nagromadził się w wyniku moich wysiłków kierowania własnym życiem i życia po swojemu. Jeśli nie jestem na to gotowy, to tak długo będę prosił o gotowość - aż nadejdzie. Nie powinienem zapominać na co zgodziłem się już na samym początku tego programu – mam robić wszystko, żeby zwyciężyć alkohol i inne uzależnienia - Wielka Księga

Sporządzenie listy ludzi, których skrzywdziłem, nie było dla mnie szczególnie trudne. Pokazywała mi ich już moja inwentaryzacja czwartego kroku - ludzie, do których żywiłem urazę, bo mnie skrzywdzili, naprawdę czy tylko w mojej wyobraźni, i których ja także skrzywdziłem - mszcząc się.

Żebym mógł dochodzić do zdrowia, naprawienie wyrządzonych mi przez innych ludzi krzywd - nie jest istotne. To co jest ważne w moich stosunkach z Panem Bogiem i z innymi, to żebym stanął przed nimi z poczuciem, że zrobiłem wszystko, żeby naprawić zniszczenia, których ja sam dokonałem.

Rationalizing

We compulsive overeaters are experts at making excuses for taking the line of least resistance. Before we entered this program, we could always find a reason for eating. How many times did we say, “Just one little bite can’t possibly hurt”?

It is hard to say no to ourselves and to other people, even though we may realize that saying yes would be hurtful to our health or our integrity. We think up reasons for going along with what other people want us to do, rather than “rocking the boat” by standing up for what we know to be essential for our recovery.

Often we convince ourselves by rationalizing that all is well when it is not. Our emotional and spiritual health require that we examine honestly our behavior and our relationships. When they are not right, we need to take action to correct them.



By Your light, may I see clearly.



Quoted from the app Food for Thought.

Find recovery resources at Hazelden.




Arek Grochowski
0 Comments

Nieuporządkowane myślenie

8/11/2015

0 Comments

 
0 Comments

Silniejszy  czy słabszy?

7/8/2015

0 Comments

 

Za każdym razem kiedy powiem „nie” nieodpartej chęci ucieczki w uzależnienie – staję się silniejszy. . Za każdym razem kiedy się poddaję - sam siebie osłabiam, a powiedzenie „nie” będzie dla mnie w przyszłości trudniejsze. Abstynencja w przypadku kompulsywnego objadania się składa się z wielu  bardzo małych decyzji, robionych w każdej chwili, dzień poo dniu. Stopniowo nabywam wiedzy o tym co mi wolno, a czego powinienem unikać. Wiedza ta dotyczy zarówno określonych sytuacji i postaw, jak też jedzenia. W miarę jak żyję programem dwunastu kroków i robię właściwe decyzje -  staję się coraz silniejszy.

Nikt z nas nie jest doskonałyp i nie powinienem się zniechęcać, kiedy popełniam błędy. Przecież uczę się na nowo jak żyć, a dzięki moim porażkom mogę czasami nauczyć się dużo więcej, niż dzięki sukcesom. Mój wzrost może być powolny, lecz jeśli systematycznie będę wracał na spotkania grup wsparcia i do życia programem dwunastu kroków - wkrótce zobaczę wspaniałe rezultaty, o których nawet nie śmiałem marzyć i nie myślałem, że są wogóle możliwe. Program dwunastu kroków daje mi siłę, żebym stał się nowym człowiekiem.

Panie, dziękuję Ci, że mogę stawać się coraz silniejszy.

I jeszcze jedno: Orzech można poznać po skorupie. - Thomas Fuller

Jak zachowuję się pod wpływem stresu i osądzania przez innych? Czy moja samoocena jest uczciwa, czy też wracam do wariacji na temat: „Przecież jestem dobrym człowiekiem” i „Wygląd to nie wszystko”? Czy nadal używam niezmiennych wymówek na temat wieku, metabolizmu itd., żeby usprawiedliwić się z mojej nie znikającej nadwagi? Czy w kompulsywnym jedzeniu i innych uzależnieniach nie używam wymówki, że przecież: „To tylko ten jeden raz, spróbuję na nowo od jutra”?

Takie i inne  podobne racjonalizacje oraz gimnastyka umysłowa, którymi zajmuję się w chwilach wolnych sprawiają, że być może nadal uciekam w różnego rodzaju uzależnienienia i kompulsje.

Jeśli pozostaję nadal taki jaki jestem: otyły, pełen nie zmieniających się na lepsze wad charakteru, i być może uciekający od czasu do czasu w  „mniej niebezpieczne” uzależnienia i kompulsje – jaki przykład na skuteczność programu dwunastu kroków otrzymuje ode mnie nowoprzybyły? Muszę spojrzeć prawdzie w oczy, zaczynając od zdefiniowania mojej własnej  abstynencji. Być może powinienem także poszukać sobie nowego sponsora, który dlatego tylko że próbuje być miły – podtrzymuje we mnie mit trzeźwości duchowej i emocjonalnej, podczas gdy ja nadal walczę z demonami przeszłości, sam ze sobą oraz uciekam w różnego rodzaju uzależnienia i  kompulsje.

Na dziś: Wierzę w zasadę programu dwunastu kroków, że każda indywidualna osoba jest najlepszym sędzią własnej abstynencji i trzeźwości, lecz uczciwość jest uczciwością i nie powinna być zależna od  interpretacji. Jak bardzo uczciwy jestem w stosunku do samego siebie i do innych ludzi w dniu dzisiejszym?

Dodatkowo: Mądrość powstaje na ruinach głupoty. - Thomas Fuller

Uczę się od innych ludzi  lecz mądrość pochodzi z wewnątrz. Muszę przeżyć własne życie, wykorzystać popełnione przeze mnie błędy i uczyć  się z własnego doświadczenia. Nikt tego nie może za mnie zrobić.

Częścią życia jest popełnianie błędów, a niektórzy z nas muszą je popełniać przez całe życie dopóki nagle sobie czegoś nie uświadomią,  lub nie zobaczą samych siebie i swoich czynów w nowym świetle. Często wydaje mi się, że nigdy nie będę gotowy na zrobienie następnego kroku, a  później - nagle robię go z łatwością. Myślę, że nigdy mi się coś nie uda; a potem -  nagle wykonuję skok do przodu i udaje mi się bez problemu.

W życiu nie powinienem niczego tracić ani marnować. Nawet dzięki uzależnieniom i upadkom mogę otrzymać twardą szkołę i mogę się dzięki nim czegoś nauczyć, jeśli jestem tylko wystarczająco odważny i uważny . Moje szaleństwo może dać mi lepszy wgląd i spojrzenie na samego siebie oraz innych ludzi.

Dziś mogę  użyć mojego doświadczenia i błędów, żeby znaleźć mądrość i pogodę ducha. 

Pionierom: W kroku siódmym zmieniam moje podejście do samego siebie i do świata, które z pokorą pozwala mi wyjść z izolacji mojego egocentryzmu w  stronę innych ludzi i w stronę Boga. - Dwanaście kroków i dwanaście tradycji AA

Gdy w końcu poprosiłem Boga, żeby usunął te rzeczy, które przysłaniały mi Jego i światło Ducha - zacząłem podróż bardziej wspaniałą, niż kiedykolwiek mógłbym sam sobie wyobrazić. Doświadczyłem wolności od moich cech charakteru, które trzymały mnie skoncentrowanego wyłącznie  na samym sobie. Ten uczący mnie pokory krok sprawił, że poczułem się wewnętrznie czysty. Dzięki niemu mogę być dziś użyteczny dla Boga i innych ludzi. Zdałem sobie sprawę że mój Bóg, daje mi siłę czynić to, co On sam dla mnie zaplanował, i że przygotowuje mnie na wszystko i wszytkich, którzy mogą się pojawić na mojej drodze. Panie, prawdziwie jestem dziś w Twoich wszechmogących rękach i dziękuję Ci za radość, że mogę być użyteczny dla Ciebie i dla innych.

 time I say no to the craving for just one small, extra bite, I become stronger. Every time I give in, I weaken myself and make it harder to say no the next time.

Abstinence from compulsive overeating is made up of many small decisions. We gradually acquire the knowledge of what we can handle and what we should avoid. This knowledge applies to situations and attitudes as well as food. As we work our program and make the right decisions, we gain strength.

Stronger or Weaker?

Since none of us is perfect, we do not need to become discouraged when we make mistakes. We are learning how to live, and our failures teach us more than our successes. Growth is slow, but if we keep coming back to OA and the program, we will see results beyond our wildest expectations. OA gives us the strength to become new people.



For growing stronger, we thank You.



Quoted from the app Food for Thought.

Find recovery resources at Hazelden.



A. Grochowski

0 Comments

Przebudzenie duchowe

6/28/2015

0 Comments

 

Pamiętam jeszcze mgliście czasy z mojego dzieciństwa, kiedy świat wydawał się piękny, a ja byłem pełen entuzjazmu. Jakoś, gdzieś po drodze zgubiłem to uczucie piękna i bezpieczeństwa, lecz odkryłem moją dziecinną wiarę na nowo, doświadczając przebudzenia duchowego w programie dwunastu kroków. Później wiara ta nabrała dla mnie jeszcze innego, nowego znaczenia. Gdzieś w tym procesie rozstałem się z moją wizją samego siebie, porzuciłem dziecięcą wiarę w surowego i karzącego mnie za wszystko Boga, i… - odnalazłem Go na nowo, gdyż dzięki przebudzeniu duchowemu w rezultacie programu dwunastu kroków - wszystko zaczyna znajdować się z powrotem na właściwym miejscu. Znalazłem to co zagubiłem plus wiele innych dodatkowymi rzeczy, o których nie wiedziałem nawet, że mogą naprawdę istnieć.

Tak więc przebudzenie duchowe zaczęło we mnie powolutku kiełkować i będzie trwać oraz rozwijac się tak długo, jak długo będę starał się żyć dwunastoma krokami. Nadaje ono nowe znaczenie mojemu obecnemu życiu i daje mi nową nadzieję na przyszłość. Zaczynam dostrzegać, że wzrost duchowy odbywa się właśnie tu i teraz, i że nic innego nie jest w stanie zaspokoic moich potrzeb i pragnień.

Panie, pozwól mi trwać w duchowym przebudzeniu się. 

I jeszcze jedno: Odwaga nie zawsze maszeruje w dźwięku trąb bitewnych i nie zawsze utkana jest z materiału ostentacji. - Frances Rodman

Odwaga może być cichym uczynkiem, spokojnym słowem, odmową – lub akceptacją. Odwaga nie trzyma się rzeczy zagwarantowanych czy pewnego wyniku. To ryzyko, które podejmuję na niepewnej ścieżce. Odwaga przynosi zmianę. Od odwagi zależny jest mój wzrost.

Dziś mogę ryzykować, gdyż nie boję się już popełenianych błędów. Jestem gotowy na zmianę . Mogę dokonywać wyborów nie ze strachu czy brawury, lecz z nowej gotowości na rozwiązywanie starych problemów lub po to, żeby pozbyć się starych przekonań.

Na dziś: Celowo spóźniam się ze strachu przed porażką. Czy mam w sobie wystarczająco odwagi, żeby zająć się tym strachem?

Dodatkowo: Najlepszą maską dla demoralizacji jest pozwalanie sobie. - Lucan

Będąc człowiekiem uzależnionym dobrze wiem co znaczy demoralizacja. Moja choroba pozbawiła mnie wartości moralnych, tego w co warto wierzyć oraz duchowości. Wpadłem w mechaniczne powielanie moich fantazji i uciekanie w kompulsje, które całkowicie oddzielone były od moich najgłębszych wartości moralnych i duchowych. Wyjściem z sytuacji było ponowne nawiązanie kontaktów z innymi ludźmi (wyjście z izolacji) oraz odnowienie więzi z moją Siłą Wyższą poprzez ponowne odkrycie duchowości – w trochę innym niż kiedyś w czasach dzieciństwa rozumieniu i znaczeniu.

Uzależnienie od seksu kwitnie we wstydzie i izolacji, a więdnie w świetle otwartości i uczciwej komunikacji. W programie dwunastu kroków rozmawiam z innymi, staram się żyć krokami i zasadami, oceniam mój postęp i pozwalam sobie, żeby być wolnym. W ten sposób znajduję w sobie odwagę, żeby przezwyciężyć moją demoralizację.

Chcę pozwolić sobie na bycie otwartym i uczciwym z samym sobą i z innymi ludźmi.

Pionierom: …w  półtora roku, tym trzem udało się zwerbować jeszcze siedmiu… - Wielka księga AA

Gdyby nie gorąca determinacja założycieli, organizacja Anonimowych Alkoholików bardzo szybko by upadła podobnie jak wiele innych szlachetnych stowarzyszeń z tamtego okresu. Kiedy widzę dziś setki spotkań różnych grup wsparcia opartych na programie dwunastu kroków AA, dwadzieścia cztery godziny na dobę, w mieście w którym żyję – wiem, że nie muszę już kurczowo trzymać się tylko nadziei i chęci życia inaczej. Obawiam się że gdyby nie te spotkania, to nadal czułbym się innym, odrzuconym, niechcianym człowiekiem gdziekolwiek bym się udał, gdyż z doświadczenia wiem, że „terapia geograficzna” - przynajmniej w moim przypadku – nie skutkuje. 

Być może chciałbym wtedy poszukać „łatwiejszej, łagodniejszej drogi” – powrotnej, do poprzedniego stylu życia, którą do dziś ze strachem wspominają moje dzieci.

Spiritual Awakening

Many of us remember back to a vague time in childhood when our world seemed right and we were full of enthusiasm. Somehow; somewhere along the way, we lost that feeling of rightness and security

For some of us who experience a spiritual awakening through the OA program, childhood faith is rediscovered and takes on new meaning. We may have lost sight of our real selves and abandoned our original faith in a Higher Power. When we have a spiritual awakening as a result of the Twelve Steps, everything falls into place, and what was lost is recovered, plus much more.

This spiritual awakening continues as we continue to work the program. It gives new meaning to our present lives and new hope for the future. We see that spiritual growth is “where it’s at” and that nothing else will satisfy our needs and our longing.



May I continue to awaken.



Quoted from the app Food for Thought.

Find recovery resources at Hazelden.



Arek Grochowski

0 Comments

Abstynencja (wcale) nie jest łatwa

6/26/2015

0 Comments

 

Abstynencja nie jest łatwa, lecz jest dużo łatwiejsza niż kompulsywne objadanie się czy ucieczka w inne uzależnienia. Przyczyną tego, iż wydaje mi się, że praktykowanie uzależnień jest łatwiejsze -  to przyzwyczajenie, choć naprawdę to ucieczka w uzależnienia jest dla mnie bardzo trudna - zarówno pod względem fizycznym, emocjonalnym jak i duchowym.

Zaczynając życie w abstynencji przełamuję stare nawyki i uczę się nowych. Okres przejściowy może być dla mnie trudny. Może  wymagać ode mnie koncentracji i poświęcenia  się temu. Staram się żyć w abstynencji w każdej chwili, w każdej minucie dnia i nocy. Nawet kiedy jem - zachowuję abstynencję, ponieważ staram się jeść planowane, umiarkowane posiłki. Staram się nie jeść kompulsywnie - tak jak mi się zachce czy pod wpływem irracjonalego ciśnienia wewnętrznego, które może spowodowane być różnego rodzaju emocjami.

Czasami, szczególnie na początku, będą mi się zdarzać okresy „abstynencji na siłę, z zaciskaniem zębów”, zanim nie osiągnę punktu, w którym trzeźwość będzie dla mnie łatwiejszaniż praktykowanie uzależnień. Muszę uważać też ile i w jaki sposób jem, i czy moje posiłki nie przekraczają tego co sam sobie zaplanowałem. Czy jem bo mam depresję lub jestem zły?

W miarę upływu czasu korzyści w sferach: fizycznej, emocjonalnej i duchowej zaczynają przewyższać niedogodności z życia w abstynencji, trzeźwość rośnie w miarę upływu czasu, a moja pogoda ducha - rośnie razem z nią.

Być może też już od początku będzie mi łatwo się zrelaksować i zachować abstynencję. Bez względu na doświadczenie jakie mnie spotyka, zawsze mam Siłę Wyższą, która się mną opiekuje. Zawsze. W każdej sytuacji.

Panie, pozwól mi pozostać z Tobą, nawet kiedy droga staje się trudna.

I jeszcze jedno: Lepiej jest zapalić świeczkę, niż przeklinać ciemność. - Przysłowie chińskie

Zaczynając życie programem dwunastu kroków, uczyniłem maleńką szczelinkę w moim murze obronnym. To co udało mi się zobaczyć było tak interesujące, że zacząłem rozważać wpuszczenie jeszcze więcej światła – propozycja doprawdy dla mnie przerażająca.

Przyglądanie się moim mechanizmom obronnym to możliwość przyjrzenia się samemu sobie - być może po raz pierwszy w życiu. Choć znalazłem wiele korzyści z zaglądania we własne wnętrze, nadal mam tendencję, żeby się temu opierać. Dopiero kiedy zmęczy mnie chodzenie w koło po omacku - przestaję mamrotać pod nosem na temat tego, „jak źle urządzony jest ten świat” i - włączam światło, które prowadzi mnie w kierunku nowej wolności. Lepiej jest zmieniać samego siebie poprzez dwanaście kroków i program, niż narzekać na ludzi i otaczający mnie świat.

Na dziś: O czym powinienem napisać w kroku czwartym? Przede wszystkim powinienem się bać zajrzeć wgłąb samego siebie i przelać na papier to, co tam znajdę.

Dodatkowo: Istota ludzka nie potrafi znieść dużo rzeczywistości. - T.S. Eliot

Człowiek uzależniony tak jak ja, szybko gotowy jest odwrócić się od rzeczywistości i uciec w świat fantazji, kiedy życie staje się dla mnie zbyt trudne do zniesienia. Gdy spotka mnie niepowodzenie zazwyczaj odwracam się na pięcie, korygując je tylko w myślach. Gdy zostaję zraniony przez kogoś bliskiego, kogoś kogo kocham - być może uciekam wtedy w pornografię czy jakiś romans bez znaczenia, po to tylko, żeby mieć tanią i paskudną zemstę.

Uzależnienia podtrzymują mój świat fantazjowania i są przedłużeniem moich dziecinnych marzeń o wszechmocy; o tym, że mi się wszystko należy, że jestem najważniejszy, wszechmogący, i że moje przyjemności są niekończące się nigdy. Inni ludzie tutaj stają się dla mnie marionetkami, tańczącymi tak jak im zagram. Rzeczywistość jest jakąś tam odległą smugą na horyzoncie.

Dochodząc do zdrowia, uczę się znosić wszystkie niezadowolenia i rozczarowania życiowe, które spotykają mnie w życiu – bez uciekania w świat fantazji i uzależnień. Słuchając i rozmawiając z innymi, podobnymi do mnie ludźmi – zakotwiczam się w społeczności, która nie obawia się życia. Dzięki grupom wsparcia rozwijam w sobie lepsze postrzeganie i silniejsze uchwycenie się rozumu. Czasami rzeczywistość potrafi być surowa, lecz jednocześnie jest radosna i pełna spełniania się. Dziś - tu i teraz -  doskonale mogę sobie z nią poradzić. Mogę cieszyć się z jasnych, szczęśliwych momentów w moim życiu, mogę grać na gitarze lub na trąbce, i mogę też z gracją znosić niepowodzenia. 

Uczę się miarowo patrzeć na życie, i stopniowo kroczyć do przodu - bez zanurzania się w świecie fantazji i uzależnień, abym mógł rozwiązywać problemy, które mnie spotykają.

Pionierom: Dla większości normalnych ludzi, wspólne praktykowanie różnego rodzaju uzależnień oznacza biesiadę, towarzystwo i ułańską fantazję. Oznacza także chwilowe nie przejmowanie się niczym i uwolnienie się od nudy i zmartwień. Jest radosnym zbliżeniem się z przyjaciółmi i uczuciem, że życie jest piękne. - Wielka księga AA

Im bardziej i im dłużej goniłem te ułudne uczucia z pomocą alkoholu i innych uzależnień, tym bardziej mi one umykały. Stosując jednak ten urywek w mojej trzeźwości i podstawiając słowo: "uzależnienia" słowem: "trzeźwość" zobaczyłem, że opisuje on wspaniałe, nowe życie, które może stać się moim udziałem, dzięki życiu programem dwunastu kroków. Naprawdę, dzień po dniu „będzie coraz lepiej”. Ciepło, miłość i radość wyrażone w tak prosty sposób przy pomocy tych słów - rosną wszerz i wzdłuż, a także wgłąb mnie samego, każdego razu kiedy je czytam.

Trzeźwość to dar, który z czasem wzrasta.

Abstaining Is Not EasyAbstaining is not easy, but it is much easier than overeating! The reason that we think it easy to overeat is because overeating was a habit. In actuality, processing the extra food was hard on us physically, emotionally, and spiritually.

When we abstain, we break an old habit and learn a new one. The transition requires concentration and dedication. We abstain every minute of the day and night. Even when we are eating, we are abstaining, because we are eating only planned, moderate meals. We are not overeating compulsively, according to whim and irrational pressure.

Some of us apparently have to go through a certain amount of “white-knuckled abstinence” before we arrive at the point where abstaining is easier than not abstaining. Others of us are able from the beginning to relax and abstain comfortably. Whatever our individual experience, we each have available to us the Higher Power that sees us through.



May I stay with You when the way is hard.



Quoted from the app Food for Thought.

Find recovery resources at Hazelden.



Arek Grochowski

0 Comments

Wytrwałe ramiona

6/23/2015

1 Comment

 

Mój system wsparcia zawiódł mnie lub okazał się niewystarczający. Uciekałem w kompulsywne jedzenie lub inne uzależnienia, ponieważ nie miałem pod nogami twardego gruntu wsparcia, na którym mógłbym polegać.

Bóg to ruch i zmiana, a jednak zawsze jest tutaj, w tej chwili. Odkąd moje życie należy do Siły Wyższej, nic co jest przemijające i tymczasowe nie może usunąć mnie spod Jego opieki i ochrony. Cokolwiek miałoby się stać - Jego wytwałe ramiona zawsze będą mnie podtrzymywać. Wiedząc i wierząc w to, że Bóg mnie zawsze wspiera - w każdej potrzebie - nie potrzebuję już kompulsywnie jeść, ani uciekać w inne uzależnienia. Jestem w stanie wytrzymać wszystko co nadejdzie; czy będzie to głód fizyczny, cierpienie emocjonalne czy depresja duchowa.

Żeby otrzymać wparcie Boga, potrzebuję tylko przyznać się, że jestem bezsilny, i że nie potrafię więcej samemu sobie poradzić. Jaką ulgę przynosi mi dziś świadomość, że nie muszę już więcej polegać na własnym ego. Jeśli w okresach kłopotów i zmartwień przestanę walczyć i się wyciszę, poczuję wtedy wewnętrzny spokój i wsparcie, pochodzące od Boga. Nieśmiertelne, wytrwałe ramiona, na których mogę się wesprzeć zawsze są tutaj - ze mną, pode mną, nade mną, wokół mnie - wszędzie - po to tylko, żeby mnie podtrzymać gdy upadam.

Panie, potrzebne mi jest Twoje wsparcie.

I jeszcze jedno: Codzienny drobny wysiłek jeśli naprawdę jest codzienny - zwycięży olbrzymi trud spazmodycznego Herkulesa. - Anthony Trollope

Jaka jest tajemnica skopania ogródka, napisania noweli, zrobienia inwentaryzacji czwartego kroku, czy abstynencji od kompulsywnego jedzenia lub praktykowania innych uzależnień? Program dwunastu kroków udziela mi odpowiedzi - zajmuj się tym, czym powinieneś się zajmować w danej chwili - każdego dnia, dzień po dniu.

Kiedyś myślałem, że wykonanie większych projektów powinno opierać się na wielkich wybuchach skoncentrowanego wysiłku. Jak dziecko, które potrafi zająć się czymś tylko przez chwilę – męczyła mnie intensywność sporadycznego wysiłku, a później zajmowanie się się czym innym. Dziś nadal mam tendencję postrzegania jakiegoś trudnego zadania z perpektywy czasu i wysiłku, jakie ono zajmie. Jednej lekcji jednak nauczyłem się dobrze - jedyny czas jaki mam, żeby praktykować moją abstynencję i program dochodzenia do zdrowia jest w dniu dzisiejszym, teraz.

Na dziś: Abstynencja dnia dzisiejszego gwarantuje mi trwałe zdrowie psychiczne i wolność – nic więcej.

Dodatkowo: Płacz może trwać całą noc, lecz nad ranem przychodzi radość. - Psalm 30:5

Ważne jest żebym wiedział że nie ponoszę winy za to, że jako dziecko nie nauczono mnie nic na temat seksualności, związków, i zdrowego sposobu życia. Dziecko nie musi, nie powinno samo uczyć się tego, co jest potrzebne do szczęśliwego życia.

Dorosłemu człowiekowi ciężko jest nauczyć się, czego powinien się nauczyć jako dziecko czy nastolatek -  choć nie jest to całkowicie niemożliwe. Mogę polegać na odwadze, sile i pokorze okazywanej przeze mnie, kiedy dzień po dniu próbuję żyć programem dwunastu kroków. Mogę również poprosić moją Siłę Wyższą, żeby pomogła mi rozwinąć moją duchowość, która pokaże mi prawdę wewnętrzną, której potrzebuję żeby żyć. Czasami jednak jestem po prostu zły lub zmęczony ciągłą walką i nie chce mi się o nic prosić ani nic próbować – nadal jednak powinienem wierzyć, że mi się uda.

Tęsknota, którą posiadam za związkiem z drugim człowiekiem i za służeniem innym przy pomocy moich umiejętności i talentów – urzeczywistni się. Dalszy wzrost duchowy zapewni mi poczucie, że coś osiągnąłem, a poszerzanie moich perpektyw będzie dawać mi coraz większy świat, którego będę doświadczać.

Dziś jestem dumny z tego, że chcę i umiem podejmować ryzyko, żeby wzbogacać i powiększać moje życie.

Pionierom: Czy zaufanie innym ludziom ma oznaczać, że jestem ślepy na ich motywy albo na moje własne? Wcale nie - byłoby to głupotą. Z pewnością powinienem oszacować potencjał czynienia krzywdy jak i dobra w każdej osobie, której chcę zaufać. Taka mini-inwentaryzacja na własny użytek pomoże mi odkryć stopień zaufania, jakiego powinienem udzielić w danej sytuacji. - Jak to widzi Bill

Nie jestem ofiarą innych ludzi, raczej ofiarą własnych oczekiwań, wyborów i nieuczciwości. Kiedy oczekuję od innych, że będą tacy jakimi chcę żeby byli a nie takimi jacy są, no i przede wszytkim kiedy nie spełniają moich oczekiwań – czuję się zraniony. Kiedy moje wybory oparte są na egocentryzmie - okazuje się, że czuję się samotny i nieufny. Zaczynam nabierać pewności siebie dopiero kiedy stosuję zasadę uczciwości we wszystkich moich sprawach.

Kiedy zbadam moje własne motywy, kiedy jestem uczciwy i mam zaufanie do innych ludzi – wtedy będę świadomy potencjału na wyrządzenie komuś krzywdy w danych sytuacjach życiowych, oraz  będę unikał tych, którzy mogę mi tę krzywdę wyrządzić.

The Everlasting Arms

God moves, and yet He is always here. “Underneath are the everlasting arms.” Our former support systems failed us or proved inadequate. We overate because we had no firm ground of support to rely on.

Now we see that since our lives belong to a Higher Power, there is nothing temporal which can remove us from His care and protection. Whatever happens, the everlasting arms are there to uphold us. Knowing that, we no longer need to overeat. We are able to endure whatever comes, whether it is physical hunger, emotional anguish, or spiritual depression.

To experience God’s support, all we need to do is admit that we are powerless to sustain ourselves by our own efforts. What a relief not to have to depend on our own ego! If, when we are perplexed and upset, we will stop struggling and take time to be quiet, we will feel the inner peace and support which comes from our Higher Power. The everlasting arms are always here, underneath us.



I need You, Lord.



Quoted from the app Food for Thought.

Find recovery resources at Hazelden.



Arek Grochowski

1 Comment
<<Previous

    Arkadiusz Grochowski, MD
    Medical Director

    Nigdy nie odmawiam pomocy tym, którzy jej potrzebują.
    http://klinikaleczeniabolu.com/

    Archives

    September 2015
    August 2015
    July 2015
    June 2015
    May 2015
    April 2015
    November 2014
    October 2014
    September 2014
    August 2014

    Categories

    All
    Do Przemyślenia
    Food For Thought

    RSS Feed

Browse Our Site
Welcome
Home
About Us
Our Services
Contact Us
Policies
Blog
Forms
Our Services
Therapy
DUI
SAP
Evaluations
Mediation
Parenting
Interpretation & Translation
Contact Us
AMBH, LLC
6650 N Northwest Hwy, Suite 215,
Chicago, Illinois 60631
Main: (773) 313-3757
Fax: (773) 313-3762
[email protected]g

 



Copyright © 2024 Association for Multicultural Behavioral Health, LLC. All rights reserved.

  • Welcome
  • Home
  • Our Team
  • Our Services
    • Therapy
    • DUI
    • SAP
  • Contact Us