Gdy moje wnętrze patrzało na to, co inni ludzie pokazywali na zewnątrz – zaczynałem uciekać w uzależnienia. Zazdrość tego, kim wydawało mi się że byli inni, oraz tego co posiadali, była głównym powodem dla którego praktykowałem nałogi – żeby zrekompensować sobie moje pozorne braki, ale żadna ilość jedzenia, alkoholu, narkotyków, wypalonych papierosów czy innych zachowań kompulsywnych nie była jednak w stanie wypełnić mojej pustki wewnętrznej czy uspokoić zazdrości.
Dlaczego tak jest, że zawsze wydaje mi się, że druga osoba ma w życiu więcej pomyślności, że jest bardziej utalentowana i szczęśliwsza niż ja? Do bólu świadomy jestem moich niedoskonałości i szybko zazdroszczę tym, którzy wydają się mieć wszystko „w porządku” i „poukładane”. Patrzę na obraz zewnętrzny danego człowieka, który ten przedstawia światu - czyli na tak zwaną fasadę i maskę, co w praktyce może być wielce zdradliwe i wręcz szkodliwe, gdyż przeszkadza mi dostrzec ukrytą gdzieś w głębi taką samą jak ja istotę ludzką, z podobnymi do moich problemami i trudnościami. Kim jestem, gdzie się w tej chwili znajduję i co posiadam, jest darem Bożym dla mnie. To co robię z samym sobą i z talentami, które od Niego otrzymałem, jest moim podarunkiem dla Boga. Im bardziej pragnę wypełniać Jego wolę, tym mniej zazdroszczę bliźniemu zdolności i stanu posiadania. Spokój umysłu, który otrzymuję dzięki temu i dzięki programowi dwunastu kroków, wypełnia mnie wdzięcznością do tego stopnia, że coraz mniej jest we mnie miejsca na zazdrość. Panie proszę Cię, zabierz ode mnie zazdrość. I jeszcze jedno: Żyjmy wtedy kiedy żyjemy. - Filip Doddrigde Kiedy uwolniłem się już od nałogowych i kompulsywnych zachowań, a także kiedy dowiedziałem się wreszcie jak żyć, stałem się gotowy, żeby przyjrzeć się innym rzeczom, które spowalniają mój rozwój. Chcę uwolnić się od całego tego nadmiernego bagażu – sztywnych poglądów i sposobów reagowania, które powodują, że ciężko jest mi polubić samego siebie. Chcę żyć ze swadą i entuzjazmem; być wystarczająco pewnym siebie, żeby poza siebie wychodzić; oraz napełniać moje życie promieniami słońca, duchem i życiem. Na dziś: Uratowawszy moje życie, zamierzam nim żyć. Dodatkowo: Był tak dobrodusznym, tak miłosiernym człowiekiem, że trzymał parasol nad kaczką w strugach deszczu. – Douglas Jerrold Często żyję w zbyt wielkim pośpiechu, żeby zatrzymać się i udzielić pomocy w jakiejś prostej potrzebie – starszej osobie, która nie za bardzo wie o co chodzi i potrzebuje wytłumaczenia; komuś, komu zepsuł się samochód; dziecku, szukającemu oznak, że się je kocha. Wydaje się że w czasach technologii i techniki, kiedy powinniśmy mieć tak dużo wolnego czasu - naprawdę zaczynamy go mieć tak mało. Zajęty produkowaniem i konsumpcją, przestaję już dzielić się z innymi tym co czuję i myślę. Przestaję też współczuć, choć nadal jest na świecie wielu ludzi, którzy wołają o pomoc i miłość - ludzi chorych, ubogich i samotnych, którzy często potrzebują ode mnie tylko dobrego słowa czy pomocnej ręki. Mogę postanowić, żeby obchodziło mnie więcej, żeby dzielić się więcej z innymi ludźmi, i żeby być bardziej uważnym na ich pragnienia i potrzeby. Współczucie i miłość mogą być naturalnym efektem tego postanowienia sobie „praktykowania tych zasad, we wszystkich moich poczynaniach”. Poszczęściło mi się, i chcę dzielić się z innymi moimi talentami i powodzeniem. Pionierom: Czy potrafię wnieść tego samego ducha miłości i tolerancji w moje niejednokrotnie pokiereszowane życie rodzinne, podobnie jak robię to na spotkaniach grup wsparcia? – Dwanaście kroków i dwanaście tradycji Najbliższa rodzina zawsze ponosić będzie konsekwencje mojej choroby. Kochanie ich i akceptowanie takimi jakimi są – podobnie jak czynię to w odniesieniu do innych uczestników spotkań grup wsparcia – powoduje, że z czasem być może odwzajemnią mi to miłością, tolerancją i harmonią w moim życiu. Zwykła grzeczność i respektowanie osobistych granic są niezbędne we wszystkim co mnie spotyka. Envy When my inside looked at your outside, I overate. Envy of what others seemed to be and of the possessions they had was a prime trigger for overeating, turning to food to compensate for an apparent lack. No amount of food can satisfy envy. Why is it that the other person seems so much more fortunate, or talented, or happier than we? We are painfully aware of our own inadequacies and quick to envy whoever appears to “have it together.” Looking at the outside image or mask is deceptive, however, and prevents us from seeing that underneath is a fellow human being beset with problems and difficulties just as we are. Who we are, where we are, and what we have is God’s gift to us. What we do with ourselves is our gift to God. The more we seek to do His will, the less we envy our neighbor’s abilities and possessions. The peace of mind we receive through this program fills us with such gratitude that there is increasingly less room for envy. Take away my envy, I pray. Quoted from the app Food for Thought. Find recovery resources at Hazelden. Arek Grochowski
0 Comments
Leave a Reply. |
Arkadiusz Grochowski, MD
|