Bez rygorystycznej uczciwości w stosunku do samego siebie nie jestem w stanie dochodzić do zdrowia. Muszę się uczciwie przyznać, czy nadal praktykuję moje uzależnienia, czy też udaję, że już żyję w abstynencji. Muszę również przyznać się sam przed sobą jak się czuję. W przeszłości ból topiłem w nałogach, a uczucie nieprzystosowania i nadmiernej wrażliwości - chowałem pod maską obojętności. Nadszedł w końcu czas, żebym zmierzył się z prawdą o sobie samym.
Lecz w pojedynkę nie jestem wystarczająco spostrzegawczy, żeby zobaczyć prawdę o sobie, ani też wystarczająco silny, żeby ją znieść. Jedynie razem z Siłą Wyższą i wspólnie z innymi ludźmi we wspólnocie dwunastu kroków jestem w stanie żyć w prawdzie, najlepiej jak potrafię. Przyznaję, że do tej pory żyłem w zakłamaniu, tak więc oddałem moje niepoukładane życie Bogu, żeby je naprawił. Duchem Bożym jest prawda, i właśnie światła prawdy potrzeba mi dziś, żebym mógł dochodzić do zdrowia. Siła Wyższa uczy mnie krok po kroku jak żyć w prawdzie, w miarę mojej gotowości na postęp. Codziennie coraz lepiej sam siebie rozumiem i codziennie staję się też silniejszy duchowo. Życie w prawdzie uwalnia mnie od nałogów, fałszywych wartości, nadziei i oczekiwań, które hamują mój rozwój. Panie, prowadź mnie ku prawdzie. I jeszcze jedno: Każda muzyka drażni, kiedy mam rozstrojoną duszę. (Miguel de Cervantes) Czasami się zdarza, że nic mi nie pomaga, czuję się poirytowany, zmęczony, przygnębiony. Nie chcę się wtedy modlić, rozmawiać z innymi ludźmi lub pójść na spotkanie grupy wsparcia. Czuję, że należy mi się odpoczynek. Może trochę...(tu najczęściej myślę o kolejnej ucieczce w uzależnienie). Czy nadal próbuję w ten sposób udowadniać wszem i wobec, że jak „inni, normalni ludzie” mogę się od czasu do czasu napić, najeść czy też „zabawić” w jakiś inny, niedobry dla mnie sposób? Czy naprawdę ciągle mi się wydaje, że być może tym razem „jakoś dam sobie radę?” Kiedy przychodzą mi do głowy głupie myśli, zamiast kolejnej ucieczki w uzależnienie, powinienem uciekać na spotkanie grupy wsparcia – i to szybko. Na dziś: Myślenie o uzależnieniu nie jest uzależnieniem. Nie mogę nic na to poradzić, że od czasu do czasu zdarza mi się mieć głupie myśli. Z pewnością jednak, mogę wtedy pójść na spotkanie grupy wsparcia, zadzwonić do kogoś z programu, przeczytać odpowiednią literaturę czy też pomodlić się o Pogodę Ducha. Dodatkowo: Mówiąc o korzeniach i skrzydłach, mówimy o miłości, która trzyma nas jak magnes, lecz jest wystarczająco wielka, żeby pozwolić nam wznieść się w przestworza. (Charles R. Swindoll) Potrzebuję to sobie powtarzać wtedy, kiedy nie mogę już dłużej znieść mojej żony (męża) lub partnerki (partnera). Nie jestem w stanie z nią (z nim) wytrzymać ani minuty dłużej, bo wszystko we mnie każe mi natychmiast, a najlepiej na zawsze – uciec. Powiedzenie, że „nikt nigdy nie powiedział mi, że związek dwojga ludzi będzie łatwy” – to twierdzenie zbyt umiarkowane dla mnie, człowieka uzależnionego. Jestem ekstremistą i reaguję ekstremalnie na wszystko co mi się przydarza – dobrego czy złego. Powinienem w takich chwilach zwolnić i zająć się sobą. Być może powinienem zrobić inwentaryzację moich myśli i uczuć. Albo też zobowiązać się, że nie zrobię nic pochopnie impulsywnego. Mogę też spróbować stanąć z boku i popatrzeć na moje problemy z odrobiną humoru. Gdzieś w środku, nadal jest we mnie miłość i poświęcenie się dla mojej partnerki (partnera). Te uczucia są prawdziwe bez względu na to jak oburzony czy zaszokowany jestem w tej chwili, ani jak bardzo wydaje mi się, że moja partnerka (partner) nie zasługują właśnie teraz na moje uczucia. Staram się mówić sobie wtedy na wydechu: „To także przeminie”, ponieważ... – tak się właśnie stanie. Dziś proszę Boga o balans, pokorę, cierpliwość i obiektywizm, kiedy mam problemy w moim związku z drugim człowiekiem. Pionierom: Łatwo jest zaprzestać duchowego programu akcji i spocząć na laurach, lecz jeśli tak zrobię – narażam się na kłopoty. Uzależnienia są wrogiem bardzo subtelnym. Kiedy boli mnie dusza, łatwo mi jest trzymać się blisko programu dwunastu kroków i spotkanych tam przyjaciół. Gorzej jednak kiedy czuję się dobrze i wszystko układa się pomyślnie – łatwo jest mi wtedy dać za wygraną, przestać robić to co powinienem. Mówiąc wprost – staję się leniwy i zamieniam się w problem zamiast być jego rozwiązaniem. Powinienem wtedy zacząć coś robić, zrobić inwentaryzację: gdzie się znajduję w tej chwili i dokąd zmierzam? Codzienna inwentaryzacja powie mi co muszę zmienić, żeby odzyskać równowagę duchową. Przyznanie się do tego, co znajduję w swoim wnętrzu przed samym sobą, Bogiem i drugim człowiekiem – pozwala mi zachować uczciwość i pokorę. Being True Without rigorous honesty, we do not recover from compulsive overeating. We need to be honest about what we eat and honest about how we feel. In the past, we covered up pain with sugar frosting and tried to drown our inadequacies in carbohydrates. The time has come to deal with truth. Alone, we are not perceptive enough to see the truth, nor strong enough to bear it. It is through our Higher Power and the OA fellowship that we are able to become true to the best that is in us. We admit that we have been living falsely, and we turn over our muddled lives so that God may straighten them out. His spirit is truth, and the light of that truth is what we need for our recovery. Our Higher Power shows us how to be true step by step, as we are ready to progress. Each day we become more in touch with our real selves and each day our strength increases. Being true sets us free from compulsive overeating and free from the fake values, hopes, and expectations which have inhibited us. Lead me into truth. Quoted from the app Food for Thought. Find recovery resources at Hazelden. Best regards: A. Grochowski MD
0 Comments
Leave a Reply. |
Arkadiusz Grochowski, MD
|