W pojęciu małego dziecka dobre samopoczucie i spełnienie wszystkich potrzeb równoznaczne jest z pojęciem „matki”. Kiedy dorastam, pojęcia te ulegają zróżnicowaniu, ale być może nigdy nie uległy całkowitej separacji w mojej głowie. Być może nadal myli mi się pojęcie miłości i bliskości z pojęciem matki.
Często czuję dużo wrogości i pretensji w stosunku do mojej matki - nie kochała mnie tak mocno jak powinna, albo kochała mnie w nieodpowiedni sposób, dawała mi wszystkiego za dużo, albo nie dawała tego, co chciałem. Uciekając w uzależnienie być może nadal szukam matki! Czy nie nadszedł w końcu czas, żebym zdał sobie sprawę, że jej tam nie ma? Nieważne w jakie obsesje i jak daleko uciekam, nie mogę cofnąć zegara i stać się znowu częścią mojej matki, która być może była dla mnie niedobra, ale za to była tak wielkim źródłem komfortu i satysfakcji, że dziś nie chcę zmagać się z życiem bez jej obecności. Siła Wyższa chce, żebym polegał na Niej jeszcze bardziej, niż kiedyś polegałem na matce. Codziennie proponuje mi związek polegający na jeszcze większej miłości i bliskości niż ten między matką i dzieckiem. Wzrastanie w tym związku jednak, wymaga ode mie abstynencji. Panie, oddaję Ci moją relację z matką. I jeszcze jedno: Każdy owoc jest kwaśny zanim dojrzeje. (Publiliusz Syrus). Doświadczenia zdobywa się przez ból i cierpienie. Dlatego mówię, że jestem wdzięczny za moje uzależnienia. Bez nich nie poznałbym programu dwunastu kroków, który nazywany jest także programem na zdrowie psychiczne i szczęśliwe życie. Nadaremnie starałbym się oczekiwać nagrody którą jest rozwój, bez przymusu przechodzenia przez bóle wzrostu. Unikanie bólu zatrzymuje wzrost, a poźniej powoduje, że się uwsteczniam. Proces dochodzenia do zdrowia polega na życiu wszystkimi krokami, odczuwaniu wszystkich emocji i cierpliwym oczekiwaniu na rezultaty. Na dziś: Przyjmuję z wdzięcznością każdy postęp jakiego uda mi się dokonać, nie ważne jak mały i nieistotny. Dodatkowo: Najpierw musi ci się chcieć. (William Szekspir) Gotowość jest jak wiara. Wiem że ją posiadam gdy to czuję, lecz nie potrafię jej odpowiednio zdefiniować. Uczucia pokory, zawierzenia i spokoju wewnętrznego które zawsze towarzyszą mojej gotowości, jednakowoż – po raz kolejny pokazują mi, że moja gotowość i dobre chęci - są prawdziwe. Pewien dochodzący do zdrowia, uzależniony człowiek opowiedział mi następującą historię: „Szedłem sobie przez centrum miasta i przynajmniej ze trzy razy oferowano mi alkohol, narkotyki lub seks, na które odpowiadałem odmownie. Tylko dzięki mojej gotowości i dobrym chęciom potrafiłem to zrobić”. W trzeźwości często idę naprzód, nie wiedząc dokładnie dokąd idę. Ale w tych niezbyt częstych, błyszczących momentach gotowości, kiedy dostosowuję moje widzimisię do tego, czego ode mnie chce Bóg - widzę jasno dokąd zmierzam. I zostaję przemieniony. Panie, niech moja gotowość i chęć służenia Tobie - podobnie jak moja wiara - będą silniejsze, kiedy Tobie zawierzam. Pionierom: Zostaw to i zawierz Bogu, modląc się tylko o poznanie Jego woli dla ciebie i siłę do jej wykonania. (Dwanaście kroków i dwanaście tradycji) Kiedy „Zostawiam to i zawierzam Bogu”, wtedy myślę jaśniej i mądrzej. Bez zastanowienia pozbywam się rzeczy, powodujących mój ból i dyskomfort. Okazuje się jednak, że jest mi ciężko pozbyć się moich zmartwień i kłopotów, choć czasami tak bardzo mi dokuczają. Wystarczy wtedy, żebym pozwolił Bogu, takiemu jak Go dziś rozumiem – żeby mnie od nich uwolnił i już w tej właśnie chwili, kiedy to robię – pozbywam się moich myśli, wspomnień i postaw, które tak bolą i sprawiają mi tak wiele kłopotów. Kiedy otrzymuję pomoc od Boga, takiego jak Go rozumiem – mogę żyć moje życie dzień po dniu i zajmować się tylko tymi sprawami, które zdarzają się w tym właśnie, konkretnym dniu. Tylko wtedy jestem w stanie odnieść zwycięstwo nad uzależnieniem, w trzeźwości która sprawia mi radość - i nie uwiera. Food Is Not Mother In the mind of a baby, “food” is synonymous with “mother.” As the baby grows, the two concepts become differentiated, but perhaps never completely separated. We compulsive overeaters may still be confusing food with mother. Often we feel a great deal of hostility and resentment toward our mother—she did not give us enough love, or she gave us the wrong kind; she over-fed us, or she denied us what we needed. We may still be searching the refrigerator for the perfect mother! Isn’t it about time to realize that she is not there? No matter what we eat, or how much, we cannot turn back the clock and again become part of our mother. Perhaps instead of being inadequate, our mother was such a great source of comfort and satisfaction that we do not want to face life without a substitute for her presence. Our Higher Power intends that we come to depend on Him even more than we once depended on our mother. He daily offers us a relationship of even greater love and closeness than the one between mother and child. To grow in that relationship requires abstinence from compulsive overeating. I turn over to You my relationship with my mother. Quoted from the app Food for Thought. Find recovery resources at Hazelden. Arek Grochowski
0 Comments
Leave a Reply. |
Arkadiusz Grochowski, MD
|