Czas miniony odszedł bezpowrotnie i nigdy już nie będę mógł żyć w czasach, które minęły. Nawet moje uzależnienia zmieniają się i postępują. Nie potrafię już powstrzymać ich środkami, które skutkowały kiedyś, a próbowanie tego stale na nowo z takim samym skutkiem, jest nie tylko oznaką braku inteligencji, ale z pewnością prowadzi mnie tam gdzie zawsze - do tego samego miejsca, poza którym już tylko samotność, rozpacz i pustka wewnętrzna.
Jedynym sposobem, żeby uniknąć powtarzających się porażek jest iść do przodu, próbować się zmienić, postępować kreatywnie - podczas gdy moja Siła Wyższa mnie poprowadzi. Każdy dzień jest wtedy nowym dniem i każdy dzień przynosi nowe lekcje i nowe możliwości. Buduję na tym co minęło, ale nie muszę powtarzać moich błędów i upadków w nieskończoność. Droga do przodu obarczona jest ryzykiem tego co nieznane. Stare, znajome koleiny po których do tej pory szedłem, choć powodujące u mnie depresję - są jednak dobrze znajome. Wydostanie się z nich wymaga ode mnie odwagi i zawierzenia Temu, który wie wszystko, i Któremu na mnie zależy. Żeby iść do przodu muszę coś robić. Tak, mam uczyć się na własnych błędach ale nie powinienem ich powtarzać. Wiedza o samym sobie nie sprawia, że będę się rozwijał, dopóki nie będzie towarzyszyć temu specyficzne działanie, a jeszcze lepiej gdy potrafię uczyć się na błędach innych. Panie, naucz mnie ryzykować nowe sposoby postępowania, takie jakich Ty ode mnie oczekujesz. I jeszcze jedno: Sukces może korumpować, tylko służenie drugiemu może dać radość. (Dimitri Mitropoulos) Jedną z silniejszych stron programu dwunastu kroków jest możliwość służenia drugiemu człowiekowi, nawet samą obecnością na spotkaniu czy zwykłą rozmową przez telefon. Z chwilą gdy potrafię już zachować abstynencję, wtedy wszystko inne jest dowolne. Nie muszę nikomu nic obiecywać ani przysięgać. To, czy rzeczywiście żyję w trzeźwości - nie powinno nikogo obchodzić – jest to całkowicie moja własna sprawa. Nawet życie dwunastoma krokami programu. Uczestniczenie w spotkaniach grup wsparcia jednakowoż, jest tym minimalnym zobowiązaniem, które powinienem sam sobie narzucić. Nawet jeśli nie chce mi się w danym momencie, nie potrafię zrobić nic innego – zawsze mogę przecież pójść na spotkanie. Na dziś: Jednym z pierwszych kryteriów użyteczności w programie dwunastu kroków, jest obecność na spotkaniach. Dodatkowo: Czas uspokaja i wyjaśnia; żaden nastrój nie pozostaje niezmienny godzinami. (Thomas Mann) Dobrze jest od czasu do czasu zapytać samego siebie: „Jak się mam, właśnie teraz, w tym momencie? Czy jestem pogubiony, zły, zniechęcony? A może pełen nadziei, szczęśliwy, zadowolony? Czy czuję się właśnie tak czy może jeszcze inaczej? Bez względu na to, jaki jest mój stan emocjonalny – właśnie w nim znajduję się teraz, bo teraźniejszość to najlepsze miejsce w jakim mogę się znaleźć. Gdy zaczynałem trzeźwienie, mój słownik emocjonalny ograniczony był moimi uzależnieniami, a czasami potrafiłem tylko przeklinać. Dziś wiem, że wspaniałą rzeczą jest posiadanie całej gamy uczuć, które potrafię właściwie wyrażać. Mogę być oburzony, sfrustrowany, zirytowany, zakłopotany, radosny czy zaciekawiony. Mogę też być podatny na zranienie, zachowywać się defensywnie (broniąc się nie zaatakowany), ostrożnie czy ufnie, lub też emanować siłą, poczuciem pewności siebie i niepewnością. No i wszystkie te opisane przeze mnie emocje to dopiero początek. Mam tyle czasu, ile mi potrzeba; będę go potrzebował, żeby poznać dobrze geografię moich własnych uczuć, a kiedy już będę wiedział jak naprawdę się czuję, wtedy być może potrafię także zaakceptować samego siebie takiego jakim jestem, w danym momencie, w danym, konkretnym uczuciu. Częścią mojej dzisiejszej modlitwy i medytacji może być uczciwe przyjrzenie się mojemu własnemu stanowi emocjonalnemu. Pomoże mi w tym krok dziesiąty. Pionierom: Kiedy mówię lub zachowuję się w pośpiechu i pochopnie, moja zdolność do bycia sprawiedliwym i tolerancyjnym z miejsca ze mnie wyparowuje. (A. Anonimowy) Bycie sprawiedliwym i tolerancyjnym jest celem samym w sobie, który powinienem starać się codziennie osiągnąć. Pytam Boga, takiego jak Go rozumiem, żeby pomógł mi być kochającym i tolerancyjnym dla tych, których kocham, i z którymi jestem w codziennym, bliskim kontakcie. Proszę Go o wskazówki co powiedzieć, kiedy jestem podniecony i zastanawiam się nad tym, jaką reakcję spowodować mogą moje słowa nie tylko u drugiego człowieka, lecz także we mnie samym. Modlitwa, medytacja i inwentaryzacja (rachunek) sumienia są w moim przypadku kluczowe dla mojego prawidłowego myślenia i pozytywnego działania. Moving Forward Time past is gone forever, and we can never go back to it. Even our disease progresses forward. We cannot expect to control it by a return to measures which may have worked for a time in the past. Those methods eventually failed, and trying them again will only bring us to the same point of failure. The only way to avoid repetitious failure is to move forward creatively as our Higher Power leads us. Each day is a new creation, and each day brings new lessons and opportunities. We build on what is past, but we do not need to repeat it. Moving forward involves risking what is unknown. The old, familiar rut, depressing as it is, is a known quantity Moving out of it requires that we have courage and that we trust in One who knows and cares. To move on, we must act. Insights do not produce growth until they are accompanied by specific actions. May I risk new actions as You lead me forward. Quoted from the app Food for Thought. Find recovery resources at Hazelden. Best regards: A. Grochowski MD
1 Comment
|
Arkadiusz Grochowski, MD
|